niedziela, 13 października, 2024

Ewakuacja polskiego złota podczas II Wojny Światowej

       Historia ewakuacji kruszcowych rezerw Banku Polskiego nadaje się na filmowy scenariusz.

       W przeddzień wybuchu II Wojny Światowej większość złotych sztab i monet, którymi dysponował Bank Polski S.A., znajdowała się na terenie Rzeczpospolitej. Wartość narodowego skarbu wynosiła około 464 mln złotych, o łącznej masie blisko 80 ton, z czego 100,2 mln złotych (około 20 ton) zdeponowane było w bankach Francji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i USA. Ówczesne władze rozważały umieszczenie większej ilości złota w zagranicznych depozytach ze względów bezpieczeństwa, jednakże równocześnie obawiano się zajęcia polskiego skarbu, w przypadku braku spłaty zaciągniętych przez Polskę zagranicznych pożyczek

       Wkroczenie wojsk III Rzeszy na tereny Rzeczpospolitej we wrześniu 1939 roku zagroziło bezpieczeństwu narodowych rezerw.

Europe_1930_Subdivisions

Przybliżona trasa ewakuacji polskiego złota na terenie europy i bliskiego wschodu.

       Szybko podjęto decyzję o ewakuacji złota. Na prośbę premiera Felicjana Sławoja-Składkowskiego misją ewakuacji dowodzili: były minister skarbu, płk. Ignacy Matuszewski, były prezes Banku Polskiego, płk. Adam Koc oraz były minister przemysłu i handlu mjr. Henryk Floryar-Rajchman. Zasoby z oddziałów Banku Polskiego w Warszawie, Brześciu, Lublinie, Siedlcach i Zamościu postanowiono przemieścić na wschód Polski. 4 i 5 września 1939 r. konwój autobusów Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych przewiózł złoto z warszawskiego oddziału do Lublina. Z powodu przesuwającego się frontu, postanowiono przemieścić złoto dalej na wschód, do Łucka a następnie do Dubna na Wołyniu, dokąd sprowadzono również kruszec z pozostałych oddziałów.

       10 września podjęto decyzję o konieczności ewakuacji złota do Francji. W świetle wojennych wydarzeń, 12 września zadecydowano o przekazaniu do dyspozycji rządu polskiego blisko 4 ton złota, które miały stanowić zabezpieczenie finansowe dostaw dla polskiego wojska. Dzień później całość złota przetransportowano do stacji kolejowej Śniatyń-Załucze znajdującej się na granicy z Rumunią. Dzięki prośbom polskiego ambasadora Rogera Raczyńskiego oraz wstawiennictwu ambasadorów Francji i Wielkiej Brytanii, rząd rumuński wyraziły zgodę na przewóz złota przez ich terytorium. Jedynym warunkiem był limit czasowy – tranzyt miał trwać nie dłużej niż 48 godzin. Niemcy wywierali dużą presję na Rumunię. Niemiecki poseł Wilhelm Fabricius, bezskutecznie usiłował nakłonić ministra spraw zagranicznych Rumunii Grigore Gafencu do zatrzymania polskiego złota jako materiału wojennego. Nocą z 13 na 14 września transport polskiego złota przekroczył granicę z Rumunią aby 15 września znaleźć się w Konstancy – porcie nad Morzem Czarnym. Na terenie Rumunii pozostawiono 3,8 tony złota przekazane do dyspozycji rządu i wojska, z czego jedną tonę sprzedano a resztę zdeponowano w Narodowym Banku Rumunii.

2

Śniatyń, widokówka, źródło: http://www.szukamypolski.com

       W porcie w Konstancy brytyjski ambasador Anthony Kendall zarekwirował pływający pod brytyjską banderą amerykański tankowiec Eocene, na którym złożono polski transport. Ponownie nie obyło się bez przeszkód, naciskani przez władze niemieckie urzędnicy rumuńscy starali się opóźnić wypłynięcie tankowca, jednakże kapitan dokonał samowolnego opuszczenia portu. 1208 skrzyń z polskim złotem wypłynęło do Stambułu. Tankowiec Eocene zatrzymał się na redzie portu, ponieważ stanowisko Turcji względem polskiego transportu nie było znane. Obawy szybko się rozwiały, gdy Turcy na wieść o wkroczeniu Armii Czerwonej na terytorium Polski zaproponowali możliwość zdeponowania polskiego skarbu w banku w Stambule. Ostatecznie strona polska nie skorzystała z propozycji, równocześnie dzięki działaniom polskiego ambasadora Michała Sokolickiego uzyskano zgodę na transfer złota z gwarancją nienaruszalności.

       Złoto transportowano koleją przez Turcję, Syrię i Liban do kontrolowanego przez francuzów Bejrutu, skąd miało trafić do Francji. Ze względów bezpieczeństwa ładunek podzielono na trzy części i przewieziono francuskimi krążkownikami na terytorium Francji w oddzielnych transportach. Ewakuacji złota sprzyjała zadeklarowana przez Włochy polityka nieprowadzenia działań wojennych na akwenie Morza Śródziemnego. Ostatnia część złota trafiła 7 października do portu w Tulonie, skąd została przetransportowana do banku w Nevers. Polskie rezerwy kruszcowe były bezpieczne, przynajmniej na najbliższe 8 miesięcy.

5

Okręty wojenne w porcie Tulon, źródło: http://acepilots.com

       Bezpieczeństwo polskiego złota zostało zagrożone w maju 1940 r., kiedy Niemcy wkroczyli do Belgii, Holandii oraz Francji. Polski minister skarbu Henryk Strasburger domagał się od rządu francuskiego przetransportowania złota do USA. Francuzi zwlekali z decyzją, ostatecznie zgodzili się ewakuować złoto. Ku zaskoczeniu polaków, w tym konwojenta, dyrektora Banku Polskiego, majora Stefana Michalskiego, 17 czerwca złoto przewieziono francuskim krążownikiem Victor Schoelcher nie do USA lecz przez Casablankę do Dakaru a następnie dalej w głąb lądu do fortu Kayes.

       Sytuacja była poważna, Francja samowolnie decydując o ulokowaniu złota w Afryce, pozbawiała Polskę kontroli nad kruszcem. Ponadto, 22 czerwca 1940 r. Francja podpisała rozejm z Niemcami, który w praktyce oznaczał kapitulację. Rząd Polski rozpoczął starania o odzyskanie kontroli nad narodowym skarbem. Domagano się, aby amerykańskie i brytyjskie władze przekonały Francuzów do przekazania złota Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii. Równocześnie, bezskutecznie usiłowano wynegocjować oddanie do dyspozycji Polski równowartości polskiego depozytu w Kayes, w formie francuskiego złota, które znajdowało się w depozytach na terenie Kanady i USA.

       W obliczu braku skuteczności zabiegów dyplomatycznych, polskie władze podjęły decyzję o wstąpieniu na drogę prawną. Zatrudniono mającą siedzibę w Nowym Jorku kancelarię Sullivan and Cromwell, która 3 września 1941r. wniosła pozew przeciwko Bankowi Francji, co doprowadziło do nałożenia przez amerykański sąd aresztu na część francuskiego złota zdeponowanego w Banku FED w Nowym Jorku. Żadna ze stron nie miała możliwości stawienia się w sądzie, co uniemożliwiało przeprowadzenie procesu. Polska była jednak usatysfakcjonowana – nałożony areszt obowiązywał. Blisko dwa miesiące później, 27 października polskie władze podpisały z dowodzonym przez Charlesa de Gaulle`a Komitetem Wolnej Francji poufny protokół, który przewidywał zwrócenie polskiego złota w momencie odzyskania panowania nad terytorium francuskim.

7

Przybliżona trasa ewakuacji złota, Europa, Afryka i Ameryka Północna

       Rok później, w wyniku operacji „Torch” w listopadzie 1942 r., teren północno-zachodniej Afryki został opanowany przez aliantów. Umożliwiło to delegację majora Stefana Michalskiego (dyrektora Banku Polskiego S.A.) w lutym 1943r., której celem było ustalenie czy złoto nadal pozostawało w Afryce oraz ewentualne dalsze negocjacje związane ze zwrotem kruszcu. Początkowo Francuzi zaprzeczali, jakoby złoto nadal znajdowało się w ich rękach. Ostatecznie po blisko 4 miesiącach przyznali, że kruszec nadal znajdował się w forcie Kayes. Rozpoczęły się długie, trwające do grudnia 1943 r. pertraktacje. Francja postawiła warunki: przerwanie procesu przed sądem USA oraz uznanie przez polskie władze Francuskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. 17 grudnia podpisano w Algierze polsko-francuskie porozumienie dotyczące zwrotu polskiego złota, równocześnie informując amerykański sąd o zgodzie obu stron na zamknięcie procesu, co potwierdzili w styczniu 1944 r. reprezentanci Banku Francji i Banku Polskiego S.A. podpisując stosowną ugodę.

       Jeszcze w grudniu 1943 r. Rada Ministrów Rzeczpospolitej podjęła decyzję o zdeponowaniu złota w Bankach Anglii, Rezerw Federalnych w USA oraz Kanady. W marcu 1944 r. przekazano komisji przewodzonej przez mjr Michalskiego całość złota. Część kruszcu przetransportowano bezpośrednio z Dakaru do Nowego Jorku. Pozostałą część ze względów bezpieczeństwa przewożono do Londynu w małych partiach do 25 sierpnia 1944 r. Następnie partia przeznaczona do kanadyjskiego depozytu została podzielona na 3 części, które trafiły do Banku Kanady w październiku 1944 r.

       W 1944 r. Bank Polski posiadał złoto o łącznej wartości 398 445 000 złotych, w poszczególnych depozytach: Bank FED w Nowym Jorku – 154,8 mln, Bank Anglii – 155,2 mln, Bank Kanady 67,3 mln, Narodowy Bank Rumunii 370 tys oraz oddział Banku Polskiego w Anglii (430 tys.) W skład tej sumy wchodziło również złoto znajdujące się na zablokowanych rachunkach w Banku Francji (4,1mln) i Narodowym Banku Rumunii (16,2 mln). Negocjacje dotyczące zwrotu złota przez Rumunię trwały od 1946 r. Aby odzyskać złoto, strona polska musiała doprowadzić do formalnego zamknięcia procesu wytoczonego Rumunii w 1940 r. w USA, którego celem również było odzyskanie kruszcu. Rumunia zgodziła się wydać złoto Bankowi Polskiemu S.A. w 1947 r, wtedy też zostało ono przetransportowane do Polski przez lotnictwo wojskowe. W końcu Bank Polski S.A. odzyskał całość złota.

6

Krążownik Victor Schoelcher, źródło: http://ship-spotting-in-faial.blogspot.com

       W styczniu 1945 r. wydano dekret powołujący Narodowy Bank Polski, równocześnie pozostawiając Bank Polski S.A. Celem tego działania było zapewnienie dostępu do zasobów złota Banku Polskiego, które mogły stanowić zastaw pod pożyczki zaciągane przez komunistyczne władze. Wykorzystując wypracowaną przez Bank Polski pozycję, władze zaciągnęły pożyczki m. in. umożliwiające wpłacenie polskich udziałów do Banku Światowego oraz spłatę zobowiązań wojennych. W 1946 r. prezes Banku Polskiego Edward Drożniak wystąpił z wnioskiem o wykorzystanie zasobów złota na cele odbudowy Polski. Wniosek uzyskał poparcie dyrekcji banku. Złoto sprzedawano na światowych rynkach finansowych i wykorzystywano jako zastaw pożyczek, z których część nie została spłacona.

       Wartym odnotowania jest poświęcenie, z którym pracownicy Banku Polskiego S.A. oraz urzędnicy państwowi dbali o bezpieczeństwo polskiego złota podczas ewakuacji przez Rumunię, Turcję, Syrię, Liban, Francję, Afrykę do USA, Kanady i Wielkiej Brytanii. Dzięki ich sumienności i odwadze Polska, pomimo wojennej zawieruchy nie straciła narodowego skarbu.

Zdjęcie tytułowe: Port w Bejrucie, źródło: http://oldbeirut.com

prof. Wojciech Rojek
„Wojenne losy polskiego złota”, Narodowy Bank Polski,
www.nbportal.pl

Marek Olkuśnik
„Wojenna odyseja złota Banku Polskiego”,
www.bankier.pl

Krzysztof Nędzyński
„Gdzie przepadło polskie złoto?”, www.obserwatorfinansowy.pl

A.P